Recepcja - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

Przypomnę:
Pokój kosztuje 600$/tydzień.
Pokoje mają numery od 1-25 na I piętrze i 26-50 na II. Wszystkie z łazienkami i telewizją.
Posiłki możecie przygotować sobie sami w niedużym punkcie kuchennym (lodówka, kuchenka, zlew, mikrofalówka i parę szafek) lub zjeść obiad restauracji, znajdującej się na parterze (30$ - obiad). Możecie także zjeść na mieście.

Obok Recepcji znajdują się schody. Obok nich - winda.

Piszecie który chcecie pokój, następnie załóżcie z nim temat. Tytuł powinien wyglądać tak:
"Pokój nr [tu wpisz numer pokoju] - [imię i nazwisko postaci]"

Auto zatrzymało się przed hotelem. Po chwili trzasnęły drzwi i detektywi weszli do recepcji. "O, ale ładny ten hotel..." pomyślała Isabel, ale po chwili się opamiętała i skupiła na zadaniu. John podszedł do lady.
- Witam, jestem detektyw Blank, chciałbym uzyskać od pani kilka informacji. - powiedział do kobiety po drugiej stronie, w międzyczasie Isabel wyciągnęła notatnik.
- Eee, a o co chodzi? W zasadzie nie powinnam podawać informacji o naszych klientach. - powiedziała wystraszona.
- Chcemy tylko wiedzieć, kto zamieszkuje pokój nr7. To bardzo ważne. - dodał z naciskiem.
- Noo... dobrze. - zaczęła sprawdzać coś w komputerze. - Dwa dni temu wynajął go pan Marshal Stone.
- Kiedy widziała go pani po raz ostatni?
- Nie pamiętam, mamy wielu gości - powiedziała, ale gdy zauważyła spojrzenia detektywów dodała szybko - Chyba wczoraj koło 18. Gdzieś wyszedł i nie oddał klucza, wołałam za nim, ale się nie wrócił...
- Czy w ciągu dnia ktoś go odwiedzał?
- Zdaje się, że dwóch mężczyzn pytało o niego...
- Przedstawili się?
- Nie. A o co właściwie chodzi? - John i Isabel wymienili spojrzenia.
- Podejrzewamy, że został zamordowany. Czy możemy się tu rozejrzeć? - recepcjonistka wybałuszyła oczy i skinęła głową.
Policjanci poszli do pokoju. Klucz pasował. Zaczęli przeszukiwać pokój. Po pół godzinie wyszli.

Alison po dłuzszym błądzeniu po wyspie dotarła wreszcie do hotelu. Weszła do recepcji, rozejrzała się.
-Dzień dobry-powiedziała półgłosem do kobiety stojącej za ladą.-Chciałabym wynając pokój.
-Witam. Mamy do dyspozycji pokoje na pierwszym i drugim piętrze od 1-25 do 27-50. Każdyposieda osobną łazienkę, w pokoju znajduję się także telewizor.
-W takim razie poproszę pokój nr. 9 na I piętrze.
Recepcjonistka zapisała coś w komputerze i podała klucze Alison, ta poszła w stronę windy.

Natalie cały dzień kręciła się po wyspie. W końcu po wizycie w lesie, na solarium, u fryzjera i po zwiedzeniu części wyspy złapała taksówkę i poprosiła o podwiezienie do Ekskluzywnego Nadmorskiego Hotelu. Wyszła ze swoim bagażem.
"Ładny ten htel, podobnie jak większość miasta"- pomyślała Nattie po czym stanęła przy recepcji.
- Poprosze Nowoczesny pokój dla Dwóch osób, niedługo przyjedzie mój narzeczony. Potrzebuje pokoju dopóki nie kupię domu. Potrwa to tydzień lub mniej. - powiedziała miłym tonem Natalie płacąc 600$ za tydzień z góry.
- Proszę bardzo. Pani pokój ma umer 30. Windą na drugie piętro i po prawo. - Recepcjonistka wręczyła Natalie srebrną kartę elektroniczną ze złotym, ładnie napisanym numerem 30. Dziewczyna poszła do pokoju według zaleceń recepcjonistki.

Natalie wraz z Joe'm oddali klucz do pokoju nr 30.
Podziękowali i udali się w stronę portu.

Para (Nattie & Joe) staneli pod recepcją Hotelową. Recepcojnistka ich rozpoznała.
- Widzę, że już wróciliście państwo z rodzinnych stron? Pokój 30, dobrze pamiętam?
- Tak, niestety nie udało się. Dziękujemy za kluczyk. - powiedziala Natalie i wraz z narzeczonym udali się w stronę znajomego sobie pokoju 30.

William wszedł do holu.
- Eem, szukam Natalie... - "Fuck, nie wiem jak ma na nazwisko..." - Hm, może pani przekazać do pokoju nr 30, że William Valentine o nią pytał?
- Tak, oczywiście.
Will wyszedł.

Następnego rana recepcjonistka przekazała Natalie, że pytał o nią William.
Podziękowała.
Wróciła do pokoju. Napisała do Will'a SMS'a:

"Natalie Black... Pokój numer 30. Zapraszam ponownie.
Pozdrawiam, Nattie..." - Wystukała na klawiaturze telefonu.