ul. Piaskowa 4 - William Valentine - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

Ściany w systemie pustaka ceramicznego, ocieplenie styropianem lub wełną mineralną, dachówka cementowa.

Will znalazł swój dom. Trochę mu to zajęło, bo nie miał pojęcia gdzie szukać. Zostawił walizkę i wyszedł przed budynek. Idąc tu zauważył większe poruszenie dwa domu od niego. Postanowił dyskretnie sprawdzić, co jest grane.

William wrócił do domu. Umył się i przebrał, po czym usiadł do komputera i odebrał zdjęcie od Jacka. Faktycznie ładnie wyszło. Postanowił zakręcić się w sprawie pracy. Wyszedł z domu.

Will wszedł do domu i walnął się do łóżka.

Mężczyzna obudził się i spojrzał na zegarek. "No tak, mam pół godziny..." pomyślał wstając. Szybko się umył i ubrał, nic nie zjadł, bo lodówka świeciła pustkami. Wyszedł do pracy.

Will wszedł do domu i poszedł rozpakować zakupy. Potem zrobił sobie makaron z sosem i poszedł z talerzem do pokoju. Zajął się jedzeniem i rozpracowywaniem nowego telefonu.

William obudził się koło 8. Na 9.00 musiał być w szpitalu. Szybko się przygotował i wyszedł.

William wrócił do domu i poszedł się umyć, potem obejrzał w telewizji jakiś film sensacyjny i w końcu koło północy poszedł spać.

Natalie czuła się samotnie. Postanowiła odwiedzić Will'a, bo tylko jego tutaj znała. Jednak pod jego drzwiami rozmyśliła się.
"I tak mu dzisiaj zawracałam głowę w pizzeri."- pomyślała.
Zostawiła mu tylko pod drzwiami karteczkę:

"Miło się z Tobą spędzało czas. Mam nadzieję, że znajdziesz go czasem dla mnie.
Pozdrawiam gorąco...
Natalie Black."

Wsnunęła karteczke lekko pod drzwi i odeszła w podskokach.

Will obudził się i zszedł na dół. "Zostawiłem to na podłodze?" pomyślał i już chciał wyrzucić, gdy zorientował się, co jest tam napisane. Odłożył kartkę na stół i poszedł się umyć. Potem zjadł śniadanie. "Co mi tam." Wyszedł po kilkunastu minutach.