ul. Piaskowa 3- Alison Sawyer - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

Alison uśmiechnęła się, zaczęła wodzić palcem po jego brzuchu, całować go po szyi. -To w sypialni, czy tutaj?

-Mysle że lepiej byłoby w sypialni.
"Boże co ja robie,a jeśli dala niej to jednorazowy wyskok".

Alison zauważyła niepokój i niepewnośc Matta.
-Co jest?-zapytała, oddalając się od chłopaka.

-Nic...Alison czy ty mnie kochasz??

Alison przeniosła wzrok z "obiektu porzadania" na podłogę. Schyliła się, by posrzątać wylany sok.
-Nie jestm pewna swoich uczuć, ale wiem, że bardzo mi się podobasz i gdy cię widzę tylko w tych bokserkach...ach...

-Chciałbym wiedzieć czy dla ciebie to tylko jedna noc czy coś więcej?

Alison popatrzyła na Matta. Czuła się rozczarowana
"więc to tak, on uważa mnie za dziwkę..."-pomyslała.
-Wybacz-powiedziała ledwo powstrzymując zły, wyszła do łazienki i tam wybuchnęła płaczem.

-Alison, to nie tak przepraszam! Najlepiej będzie jak zniknee z twojego życia.
Matt udał się w kierunku sypialni, ubrał się wziął bagaż i zszedł do drzwi wyjściowych.

Alison siedziała w łazience, ale coś ją pchnęła by za nim wyszła. Zapłakana wybiegła Matt'owi na przeciw, nie chciała, żeby odchodził. Patrzyła na niego...to spojrzenie godzące prosto w serce...

-Alison przepraszam, to nie tak miało zabrzmieć.
Matt zbliżył się do niej i mocną ją przytulił do swojego torsu.

Alison przestała płakać. -Posłuchaj, ja nie chę żebyś szedł, rozumiesz? Tylko, że ty uwżasz mnie za dziwkę, która poszła do łóżka z facetem z klubu, nie znając nawet jego imienia....-łzy lały się po jej policzkach, przytuliła się mocno do Matta.-Nie wiesz, jak tego żałuję...

-Chodz moja księżniczko ... -powiedział Matt i poszli so sypialni

-Posłuchaj, zależy mi na tobie. Chcę....-ale nie zdążyła dokończyć, bo Matt ją pocałował.

-Wiem co chcesz , jesteś moją miłością .
Matt rozebrał sie do boxerek.

-Ej, jak ty w ogóle masz na nazwisko?-powiedziała i zrozumiała, ze tak naprawdę nie wiele o sobie wiedzą, ale chyba go kocha, nie jest tego pewna...