ul. Piaskowa 3- Alison Sawyer - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

-Herbate jeśli można. Jesteś bardzo miła.
"Idiota ze mnie , teraz ona pomyśli , że z nią flirtuje"

Alison tylko się uśmiechnęła. Zaparzyła herbaty i podała do stołu, przyniosła szklanki i rozlała napój. Wzięła talerzyk i nałożyła sobie 3 kanapki, pochłonęła je z zaskakującą szybkośćią. -No narezcie się najadłam...-powiedziała, klepiąc się po brzuchu. A ty co tak stoisz, siadaj.-powiedziała, wskazują krzesło na przeciwko.

-Dziękuje za kolacje i za wszystko.Chcę Ci powiedzieć że...nieważne.
Zarumieniony wziął jedną kanpke na swój tależyk.

Alison popatrzyła na niego podejrzliwie. -No, co chciałeś powiedzieć?-założyła ręcę.-Przecież się nie obrażę.-na jej twarzy pojawił się miły uśmiech.

-Że...że zakochałem się w tobie od pierwszegowejrzenia.
Matt zakłopotany wzioł bagaż i pobiegł w kierunku drzwi wyjściowych.

Alison siedziała przez chwilę przy stole, była ogromnie zaskoczona.
-Matt, zaczekaj!-zawołała i wybiegła za chłopakiem.

Matt zatrzymał się i ... ujrzał Alison biegnącą za nim.

-Ej, dokąd biegniesz?-zapytała. -Przecież cię nie wyganiam, zostań i w ogóle...poczekajmy z tym.-poczuła się bardzo głupio, nie wiedziała, co robić.
"Cholera jasna, podoba mi się, ale jeszcze go nie kocham, w dodatku dziwnie się zachowuje". Była zakłopotana. -Posłuchaj...

-Nie powienienem tego mówić .
"jestem kretynem ona mi się podoba i pewnie ją do siebie zniechęciłem".

Alison popatrzyła na niego. "Przecież nie będę błagać, zeby wrócił.."-pomyślała.
-Ja....-nie wiedziała, jak to ująć.-Dobrze, ze jesteś ze mną szczery, ale to jeszcze za wcześnie, wiesz? Nie zaprzeczam podobasz mi się, ale na razie nie chcę, no wiesz...

-Rozumiem , dlatego nie powinienem u Ciebie zostać.
"Jestem kretynem"-pomyślał.

-Nie! Zostań.-powiedziała.-Sama zaproponowałam ci nogleg. Nie czuję potrzeby, zebyś się wyprowadzał.-Ale widzisz, mój ostatni związek...to w ogóle nie był związek, poznałam gościa w dyskotece i poszłam z nim do łóżka. Daltego nie chcę reagować teraz tak gwałtownie. Zamknęła drzwi, żeby Matt nie wyszedł i poszła do salonu.

-Alison czy zamieszkałabyś za mną w moim domu??Chodzi mi o przyszłość,nie naciskam zastanów się.

Alison odwróciła się. -Wiesz na razie nie planuję przyszłości. Trudno powiedzieć...to wszystko za szybko się dzieje-podeszła bliżej niego, poczuła, ze drży.-I...-popatrzyła mu prosto w oczy. Pocałowała go.

Matt objął Alisoni i mocno ją przytulił.