Port - Wirtualne życie w wirtualnym mieście na wirtualnej wyspie

Olivia postanowiła odpocząć, więc udała się do najbliższej kawiarenki.

Staktek dobił do portu, Alison przebudziła się, gdy usłyszała dzwięk rozkładanych schodków, wzięła bagaże, małą walizkę z ciuchami i plecak i wysiadła. Zatrzymała się na chwilę, a potem ruszyła spokojnym chodem w stronę miasta.

Olivia ostatni raz spojrzała na miasto i westchnęła "szkoda, że i tu nie mogę zostać..." po czym statek odpłynął.

Nathalie zeszła z trapu. Była załamana. Wizyta w rodzinnym Los Angeles jedynie utwierdziła ją w przekonaniu, jak fatalnie wygląda sprawa. Stanęła na boku i poczekała aż Michael wyciągnie bagaże.

Michael zabrał bagaże, wcisnął boyowi napiwek i poszedł za Nathalie. Objął ją i zamówił taksówkę do domu Nathalie.

Gdy statek dobił do portu, Matt wziął bagaże i poszedł w kierunku deptaka.

Nicole po udanym urlopie powróciła na wyspę. Zabrała walizki, wsiadła do taksówki i ruszyła w stronę domu.

Isabel wysiadła z taksówki i udała się do budynku. Po pół godzinie stała już na promie. Znów zaczęła okręcać pierścionek wokół palca. "Będę na wieczór. Idealnie." pomyślała trochę złośliwie, a trochę wystraszona. "Nawet razu nie zadzwonił od tego czasu. Zobaczymy, co powie..." rozmyślała oddalając się od brzegu.
- Do zobaczenia wkrótce - szepnęła w kierunku lądu i poszła usiąść we wnętrzu.

Natalie ujrzała ląd. Była wystraszona, lecz z ciekawością mierzyła go zrokiem. Po nie długim, nie krótkim czasie stanęła na suchym lądzie, wpuściła w swoje płuca czyste, świeże powietrrze. "Oto jet mój nowy świat, przede mną nowe życie!..." - pomyślała Natie i zadzwoniła po taksówkę.

Po raz kolejny tego dnia prom przybił do portu. Isabel dotknęła odruchowo palca, ale nie wyczuła pod nim chłodnego krążka. Poczuła jak oczy jej wilgotnieją, ale szybko wróciła do normy i zeszła na ląd. Postanowiła przejść się na piechotę, więc pociągnęła za sobą walizkę.

Natalie wraz z Joe postanowili wrócić na jakiś czas do swojego miasta (póki Natalie nie dostanie tu pracy, ani wlasnego domu). Taksówka podjechałado portu. Wysiedli z niej i udali się wstrone swojego promu.
Po chwili prom odbił od brzegu.
"Miało być tak cudownie... Wrócę tu i wtedy będzie cudownie!"- pomyślała Natalie, ze łzami w oczach patrzyła na oddalający się ląd jej wyspy. Przez tak ktrótki czas zdążyła ją już pokochać.

Okazało się, że w Liverpoolu (gdzie mieszkała kiedyś Natalie) Nattie nie miała co szukać. Rodziny ani śladu. Najprawdopodobniej się wyprowadzili.
"No tak, w koncu sie mnie nie spodziewali..."-pomyslala ze smutkiem dziewczyna.
Zrezygnowana para postanowiła wrócić na wyspę.